Eddie Veder - No Ceiling
"Człowiek to
poczciwe bydlątko, zastosuje się do wszystkiego, nawyknie do szczęścia i cierpienia, do obfitości
i głodu. Daj mu cztery nogi albo zabierz mu dwie, uczyń go głuchym, ślepym, niemową,
zawsze sobie jakoś poradzi, będzie mówił, słyszał i widział.
Jest niby wosk w ręku ducha, który zeń lepi formę potrzebną w danej chwili. O, jakże miło
czuć tę podatność w sobie, jakże przyjemnie wiedzieć, że się może być rybą w wodzie, ptakiem
w powietrzu, salamandrą w ogniu, a na ziemi człowiekiem, który walczy z wszystkimi
przeciwnościami. Im mniej się posiada, tym się jest bogatszym, bo duch włada wówczas
swobodnie gliną i tworzy to, czego mu potrzeba. Drzewo gęste lepiej rośnie wzwyż, gdy mu
się przerzedzi gałęzie."
Colas Breugnon, Romain Rolland - rozdział "Król się bawi"
"– Umilknijcie! Jestem tu panem i taką jest moja wola. Czyście oszaleli? Czyż po to zebraliśmy
się, by toczyć spory o credo nicejskie69? Lubię dyskusję, ale może byśmy obrali bardziej
zajmujący temat, bo ten już mi bokiem wyłazi. Czemuż nie roztrząsacie zalet wina burgundzkiego
i salcesonu, słowem, czemu nie mówicie o rzeczach konkretnych, które można
jeść i pić. Zjemy i popijemy, by osądzić, kto z was ma rację. Wprost nie wypada przy stole
rozprawiać o Bogu, Duchu Świętym, gdy się w dodatku nie ma wcale rozumu. Nie mówię źle
o tych, co wierzą. Ja wierzę, wierzymy, wierzycie itd., wierzymy sobie, w co chcemy. Ale
mówić należy o czym innym. Czyż mało rzeczy na świecie? Każdy z was pewny jest raju.
Doskonale, cieszy mnie to niewymownie. Czeka was tam, w górze, miejsce zarezerwowane
dla każdego z wybranych. Reszta, oczywiście, zostanie pod bramą. Pozwólcież Bogu, by lokował
swych gości wedle własnej woli. To jego prawo, a wy nie odważajcie się go pilnować.
Każdy ma królestwo swoje: Bóg niebo, my ziemię. Nasza rzecz uczynić ją wygodniejszą do
zamieszkania. Dosyć będziemy mieli z tym roboty, ale muszą się wziąć wszyscy, bo brak
każdego stanie się dotkliwy. Wszyscy czterej potrzebniście krajowi. Zarówno potrzebna jest
twoja wiara, Franciszku, w stosunku do tego, co było, jak twoja, Antoni, w stosunku do tego,
co stać by się powinno, a także twoje awanturnicze usposobienie, Michale, jak i twa nieruchomość,
drogi Anisse. Stanowicie cztery filary! gdy się ugną, cały budynek runąć może i
wszystko przemieni się w bezpożyteczną ruinę. "
Colas Breugnon, Romain Rolland - rozdział "Król się bawi"
"Ja słuchałem i zabawiałem się doskonale śledzeniem, co ze mnie przeszło w mych synów.
Nie ma bowiem wątpliwości, że są to moi rodzeni synowie. Ale daleko padły jabłka od jabłoni.
Jakim cudem udało mi się spłodzić takich gagatków? Co ma ze mnie ów kaznodzieja albo
ów obłudnik, albo ten rozwścieczony baran? (Awanturnik już najmniej mnie dziwi.) O zdradziecka
naturo! Więc to mój płód własny? A jednak rozpoznaję w nich siebie: tu gest jakiś,
tam sposób mówienia, nawet myśli moje. Odnajduję w nich własne cechy, choć dobrze ukryte.
Pozory mnie zdumiewają, ale wewnątrz kryje się ten sam człowiek. Ten sam, choć zwielokrotniony.
Każdy z nas nosi w sobie dwudziestu różnych ludzi: jeden lubi się śmiać, drugi
płakać, trzeci obojętnie jak pień znosi zarówno pogodę, jak i słotę; znajdziesz tam wilka, psa i
jagnię, a obok nicponia zacności człowieka. Ale jeden przewodzi tej całej bandzie i decyduje
o wszystkim zmuszając do milczenia innych. Nawiewają więc co tchu, skoro tylko dojrzą
uchyloną furtkę. Tak nawiali i moi synowie. Biedaczyska! Mea culpa! Pozornie dalecy, są
przecież ode mnie o krok. Toż to moje potomstwo. Kiedy plotą głupstwa, mam ochotę prosić
ich o przebaczenie, iż stworzyłem ich tak głupimi. Na szczęście, są z siebie zadowoleni i mają
o własnych osobach jak najlepsze wyobrażenie! Niechże tam, mnie to nie przeszkadza; ale nie
mogę znieść, by wydziwiali nad podobnymi im bliźnimi. Tak poznawałem ziarno, chwytałem
gesty, zwroty, nawet ślady myśli."
Colas Breugnon, Romain Rolland - rozdział "Król się bawi"
Subskrybuj:
Posty (Atom)