środa, 12 października 2016 0 komentarze

"Dziś" - Kalidasa


Kieruj swe oczy na ten właśnie dzień,
Bo on jest życia istotą,
Na jego krótkiej drodze
leżą wszystkie prawdy i realia twojego istnienia:
Szczęście dojrzewania,
Chwała działania,
Przepych piękna.
Bo Wczoraj niczym innym jest jak snem,
A Jutro tylko wizją.
Lecz dobrze przeżyte Dziś uczyni każde Wczoraj snem szczęśliwym,
I każde Jutro wizją nadziei.
Dlatego kieruj swe oczy na ten właśnie dzień
Takie jest powitanie świtu.



Kalidasa

sobota, 2 lipca 2016 0 komentarze

Eddie Veder - No Ceiling

Eddie Veder - No Ceiling


sobota, 2 lipca 2016 0 komentarze

Colas Breugnon, Romain Rolland (3)

 "Człowiek to poczciwe bydlątko, zastosuje się do wszystkiego, nawyknie do szczęścia i cierpienia, do obfitości i głodu. Daj mu cztery nogi albo zabierz mu dwie, uczyń go głuchym, ślepym, niemową, zawsze sobie jakoś poradzi, będzie mówił, słyszał i widział. Jest niby wosk w ręku ducha, który zeń lepi formę potrzebną w danej chwili. O, jakże miło czuć tę podatność w sobie, jakże przyjemnie wiedzieć, że się może być rybą w wodzie, ptakiem w powietrzu, salamandrą w ogniu, a na ziemi człowiekiem, który walczy z wszystkimi przeciwnościami. Im mniej się posiada, tym się jest bogatszym, bo duch włada wówczas swobodnie gliną i tworzy to, czego mu potrzeba. Drzewo gęste lepiej rośnie wzwyż, gdy mu się przerzedzi gałęzie."

Colas Breugnon, Romain Rolland - rozdział "Król się bawi"
sobota, 2 lipca 2016 0 komentarze

Colas Breugnon, Romain Rolland (2)

"– Umilknijcie! Jestem tu panem i taką jest moja wola. Czyście oszaleli? Czyż po to zebraliśmy się, by toczyć spory o credo nicejskie69? Lubię dyskusję, ale może byśmy obrali bardziej zajmujący temat, bo ten już mi bokiem wyłazi. Czemuż nie roztrząsacie zalet wina burgundzkiego i salcesonu, słowem, czemu nie mówicie o rzeczach konkretnych, które można jeść i pić. Zjemy i popijemy, by osądzić, kto z was ma rację. Wprost nie wypada przy stole rozprawiać o Bogu, Duchu Świętym, gdy się w dodatku nie ma wcale rozumu. Nie mówię źle o tych, co wierzą. Ja wierzę, wierzymy, wierzycie itd., wierzymy sobie, w co chcemy. Ale mówić należy o czym innym. Czyż mało rzeczy na świecie? Każdy z was pewny jest raju. Doskonale, cieszy mnie to niewymownie. Czeka was tam, w górze, miejsce zarezerwowane dla każdego z wybranych. Reszta, oczywiście, zostanie pod bramą. Pozwólcież Bogu, by lokował swych gości wedle własnej woli. To jego prawo, a wy nie odważajcie się go pilnować. Każdy ma królestwo swoje: Bóg niebo, my ziemię. Nasza rzecz uczynić ją wygodniejszą do zamieszkania. Dosyć będziemy mieli z tym roboty, ale muszą się wziąć wszyscy, bo brak każdego stanie się dotkliwy. Wszyscy czterej potrzebniście krajowi. Zarówno potrzebna jest twoja wiara, Franciszku, w stosunku do tego, co było, jak twoja, Antoni, w stosunku do tego, co stać by się powinno, a także twoje awanturnicze usposobienie, Michale, jak i twa nieruchomość, drogi Anisse. Stanowicie cztery filary! gdy się ugną, cały budynek runąć może i wszystko przemieni się w bezpożyteczną ruinę. "

Colas Breugnon, Romain Rolland - rozdział "Król się bawi"
sobota, 2 lipca 2016 0 komentarze

Colas Breugnon, Romain Rolland (1)

"Ja słuchałem i zabawiałem się doskonale śledzeniem, co ze mnie przeszło w mych synów. Nie ma bowiem wątpliwości, że są to moi rodzeni synowie. Ale daleko padły jabłka od jabłoni. Jakim cudem udało mi się spłodzić takich gagatków? Co ma ze mnie ów kaznodzieja albo ów obłudnik, albo ten rozwścieczony baran? (Awanturnik już najmniej mnie dziwi.) O zdradziecka naturo! Więc to mój płód własny? A jednak rozpoznaję w nich siebie: tu gest jakiś, tam sposób mówienia, nawet myśli moje. Odnajduję w nich własne cechy, choć dobrze ukryte. Pozory mnie zdumiewają, ale wewnątrz kryje się ten sam człowiek. Ten sam, choć zwielokrotniony. Każdy z nas nosi w sobie dwudziestu różnych ludzi: jeden lubi się śmiać, drugi płakać, trzeci obojętnie jak pień znosi zarówno pogodę, jak i słotę; znajdziesz tam wilka, psa i jagnię, a obok nicponia zacności człowieka. Ale jeden przewodzi tej całej bandzie i decyduje o wszystkim zmuszając do milczenia innych. Nawiewają więc co tchu, skoro tylko dojrzą uchyloną furtkę. Tak nawiali i moi synowie. Biedaczyska! Mea culpa! Pozornie dalecy, są przecież ode mnie o krok. Toż to moje potomstwo. Kiedy plotą głupstwa, mam ochotę prosić ich o przebaczenie, iż stworzyłem ich tak głupimi. Na szczęście, są z siebie zadowoleni i mają o własnych osobach jak najlepsze wyobrażenie! Niechże tam, mnie to nie przeszkadza; ale nie mogę znieść, by wydziwiali nad podobnymi im bliźnimi. Tak poznawałem ziarno, chwytałem gesty, zwroty, nawet ślady myśli."

Colas Breugnon, Romain Rolland - rozdział "Król się bawi"
wtorek, 9 lutego 2016 0 komentarze

Hieronim Bosch - Ogród rozkoszy ziemskich

Hieronim Bosch - Ogród rozkoszy ziemskich: https://tuinderlusten-jheronimusbosch.ntr.nl/en#
 
;